Znacie taki portal jak bezprawnik.pl? Pewnie znacie, niedawno zaczął na nim publikować niejaki Szymon Pękala. Ale tym razem nie o nim. Dzisiaj przypadkiem trafiłem tam na artykuł rzekomo na temat podatku katastralnego. Rzekomo, bo w rzeczywistości jest tylko wyrazem pogardy w stronę wszystkich mających inne zdanie niż jego autor – Jakub Kralka.
Podatek katastralny od drugiej nieruchomości to już naprawdę szczyt zawiści
„Nawet podatek katastralny od drugiej nieruchomości przyniesie więcej szkody, niż pożytku.”
Jak widać zaczyna się mocnym stwierdzeniem. Jak myślicie, czy zostanie ono poparte jakimiś, no nie wiem, badaniami, analizami, prognozami lub w ogóle czymkolwiek innym niż opinia autora? Niestety nie.
„Bardzo szkodliwe dla rzetelnej dyskusji o nieruchomościach są rozmaite ruchy lewicowe silnie lobbujące za podatkiem katastralnym. Kilka dni temu internet zawrzał na wieść o lewicowej aktywistce, która „z okazji swoich urodzin” zorganizowała sobie zrzutkę na nowy komputer, bo jej niestety nie stać. Jeśli kogoś w wieku 30 lat nie stać na komputer, to nie stać go też na mieszkanie, a w oczach banku z pewnością nie wypada wiarygodnie. Nie oznacza to jednak, że problemy ruchów lewicowych są problemami rynku nieruchomości. To ich zupełnie prywatna niezaradność życiowa, którą warto wycinać poza dyskusję, jeżeli chcemy uzyskać w jakikolwiek sposób użyteczne wnioski.”
Nie wiem o jakiej „lewicowej aktywistce” pisze tutaj Kralka (nie żebym śledził tego typu sprawy), natomiast fascynujące jest to, jak połączył kompletnie niezwiązane ze sobą rzeczy, żeby tylko wyszedł pożądany przez niego wniosek, czyli „lewica zua”. Lewicowa aktywistka organizuje zrzutkę na komputer. Hmm, jak by to powiązać z nieruchomościami? Powiedzmy że skoro jej nie stać to jest niezaradna, skoro ona jest niezaradna to cała lewa strona na pewno też taka jest, a w takim razie chcą tego podatku tylko dlatego, że po prostu sami zaoszczędzić na mieszkanie nie potrafią! Sensu w tym w ogóle nie ma, ale nieważne, lewacy zaorani. Najzabawniejsze jest to, że oczywiście Kralka na końcu pisze o „wycinaniu poza dyskusję” tego typu spraw, mimo że to on zupełnie niepotrzebnie połączył niepowiązane ze sobą rzeczy. Ciekawe, czy jednocześnie należy on do osób narzekających na lewicę ze względu na „kawiorowość” i oderwanie od świata zwykłych obywateli. Mamy taką lewicę Schrodingera: gdy mowa o podatkach, to ekstrapolujemy pojedynczy przypadek i wytykamy lewicy biedę, a gdy o np. sytuacji osób transpłciowych, to znajdujemy jedną osobę z bogatymi rodzicami i sugerujemy że cała lewica to milionerzy, żeby pokazać, że nie znają problemów zwykłych (w domyśle: zarabiających okolice mediany krajowej) obywateli.
„Mamy społeczeństwo, które częściowo cieszy się z koncepcji dodatkowego opodatkowania osób zarabiających miesięcznie powyżej 7000 zł brutto, a gdzieniegdzie określani są „bogaczami””
Podejrzewam, że Kralka odnosi się do sondaży na ten temat, tyle że a) nigdzie do nich nie linkuje i b) te, które widziałem, mówiły o 10 tys. brutto. Poza tym, to że ludzie zarabiający stosunkowo niedużo są uznawani za bogaczy owszem, jest smutne, ale nie przez rzekomą zawiść Polaków, którą Kralka sugeruje w tytule, ale z uwagi na fakt, że ogromna część polskiego społeczeństwa o takich zarobkach może najwyżej marzyć.
„Czy podatek katastralny od drugiej nieruchomości to dobry pomysł?
Jest to oczywiście fatalny pomysł, który mógł się zrodzić tylko w głowie osoby dożywotnio skazanej na piętrowe łóżko w skłocie.”
Ten artykuł nawet nie udaje, że jest poważnym głosem w dyskusji, na swój sposób to szanuję, chociaż w takim razie powinien zostać opublikowany 4 dni temu.
„Bogacenie się, zabezpieczanie własnej przyszłości, chęć inwestowania kapitału jest naturalnym prawem człowieka.”
Znacie narzekanie na niektórych lewicowców, że uznają za prawa człowieka wszystko, co akurat pasuje im do danej sytuacji? Ja się z tym do pewnego stopnia zgadzam, bo prawa człowieka to rzecz uznaniowa, arbitralnie wyznaczana, nie da się wykazać, że X powinno być prawem człowieka. Oczywiście tutaj Kralka robi to samo, ale w drugą stronę.
„W teoretyczny podatek katastralny od drugiej nieruchomości – nie wiadomo jak byłyby skonstruowane przepisy – wpadałby więc:”
Tutaj się zacznie najlepsza część, uważajcie.
„-człowiek, który sobie wybudował dom, by wyprowadzić się z mieszkania
-człowiek w trakcie przeprowadzki, który nawet tylko tymczasowo ma dwa mieszkania”
Po pierwsze, nie sądzę żeby zapłacenie tego podatku przez jeden czy dwa lata było tragedią dla takiej osoby, ale po drugie, ważniejsze, podejrzewam że nie byłoby żadnego problemu, żeby podatek katastralny obowiązywał tylko ludzi, którzy mają 2 lub więcej nieruchomości przez dłużej niż rok/dwa lata.
„-człowiek, który kupił mieszkanie dla dziecka idącego na studia, a nie chce przenosić własności, bo 19-latek na ogół nie grzeszy życiową mądrością”
No cóż, jeśli ktoś na tyle nie ufa swojemu dziecku, że mimo wszystko będzie wolał zapłacić podatek, niż przepisać na niego mieszkanie, to nie mam pojęcia, w czym tkwi problem. Tym bardziej, że o ile w dwóch poprzednich przypadkach można było mieć co do tego wątpliwości, to osoby kupujące dla swoich dzieci nieruchomości raczej należą do tej bardziej zamożnej części społeczeństwa, w którą taki podatek ma celować, więc spełniałby swoją funkcję.
„-człowiek, który odziedziczył mieszkanie po dziadku, a ma już swoje”
Innymi słowymi, podatek od drugiego mieszkania będzie płacić osoba, która drugie mieszkanie dostanie w zasłudze za ciężką pracę, jaką było posiadanie przodków. No tak, nie wiem w czym problem, właśnie na tym ma to polegać.
„-człowiek, który wygrał mieszkanie w teleturnieju”
Moje współczucie dla takiej osoby nie zna granic. Przepraszam, na tym etapie nie potrafię tego tekstu traktować poważnie.
„Pomysł karania za drugie mieszkanie jest idiotyczny, niesprawiedliwy i niemoralny.”
Well, that’s just, like, your opinion, man.
(kontynuacja poprzedniego) „Mógł powstać tylko w głowach nizin intelektualnych i przede wszystkim moralnych, dla których 7000 zł brutto miesięcznie to niewyobrażalne bogactwo, a dwa mieszkania to już magnat nieruchomości.”
Jeśli ktoś się z panem Kralką nie zgadza, to przykro mi, jest zły i głupi, a do tego pan Kralka takiej osobie wytłumaczy nie tylko co on o niej myśli, ale też co ona sama myśli. Co w sumie jest spójne z tym, że uważa ją za głupią.
(kontynuacja) „I z jakiegoś powodu widzę, że te idiotyczne pomysły są zupełnie poważnie dyskutowane.”
No nie wiem, może dlatego że opinia, która uargumentowana jest głównie wyzwiskami, nie staje się obiektywnym prawem tylko dlatego, że to opinia Jakuba Kralki?
„Co więcej – jestem zdania, że nawet trzecia, czwarta, a może i nawet piąta nieruchomość nie jest niczym zdrożnym, choć oczywiście mam świadomość, że istnieją liczne patologie, jak na przykład Norwegowie wykupujący w Krakowie nie tylko mieszkania, ale nawet całe piętra czy bloki.”
Wiecie, ja nie jestem radykałem, są patologie, na przykład kiedy NIEPOLAK kupuje nieruchomości w POLSCE. Nie jestem pewien, czemu nagle Kralka chciałby ingerować w naturalne prawo człowieka do bogacenia się.
Bezprawnik, może przeglądajcie czasem co Wasi autorzy piszą, bo to trochę wstyd coś takiego publikować jako, mimo wszystko, w miarę szanowana strona.
#ekonomia #podatki #neuropa #4konserwy #bekazprawakow