PFR nie wypłacał pieniędzy firmom, które rzeczywiście były w potrzebie z powodu zamknięcia. Pieniądze ładnie się rozeszły, prawdopodobnie tam, gdzie miały trafić. Nam, ludziom, którzy byli w potrzebie, nie zastało nic – mówi Paweł Mołoń z restauracji Tesone, która otworzyła się mimo obostrzeń.