Wzrost ekonomiczny Chile za rządów Pinocheta. Widać dokładnie aftershock po Allende (sam początek), wzrost, błąd de Castro prowadzący do kryzysu z 1982, potem naprawę zniszczeń, a od 1985 politykę pragmatyczną Hernana Buchiego.
OK, tak więc wracamy w drugim i zapewne ostatnim wpisie do ekonomii Chile. Ostatnio było o socjalistycznym niepowodzeniu prezydenta Allende. A teraz będzie o Pinochecie i okresie postpinochetowskim – a to dlatego, że reformy „późnego” Pinocheta były kontynuowane i zakończyły się mniej więcej w 2006 roku, czyniąc z Chile jedno z bogatszych państw regionu.
Nie obyło się jednakże bez pierdolnięcia.
Jak ostatnio pisałem, Pinochetowi przypisuje się błędnie kryzys z 1973 oraz 1974 roku. Myślę, że długość poprzedniego wpisu załatwia sprawę, choć niestety w niektórych środowiskach musiałem pisać obszerne addendum, albowiem ludzie nadal nie zrozumieli i twierdzili, że pucz był źródłem całej awantury. Względnie magiczne amerykańskie grzebanie w gospodarce Chile – tak, grzebanie tego USA, które zostało na polu szpiegowskim rozegrane przez KGB jak tylko Sowieci tego chcieli. Generalnie to w wizji przeciwników Pinocheta USA – powszechnie wśród lewicy krytykowane za liczne niepowodzenia, przedmiot naśmiewania z powodu braku jednoznacznego zwycięstwa nad czerwonymi w Korei czy Wietnamie – nagle zyskuje supermoce i jego macki sięgają wszędzie, zdolne do rozmontowania chilijskiej gospodarki… z jednoczesnym usunięciem wszystkich dowodów