Uwielbiam sposób w jaki Polacy zaczynają uczyć się ekonomii xD
W święta było sporo okazji do odwiedzin i rozmów na różne tematy. Przewijał się też temat podniesienia płacy minimalnej. Zaobserwowałem jedno zjawisko – oburzenie faktem, że nie będzie podwyżek dla pracowników zarabiających kilka stów więcej niż najniższa. „Jak to tak, ja mam teraz pracować za prawie tyle samo co sprzątaczka?”
Najgorzej wydymani czują się Ci, co zarabiali lekko powyżej najniższej i teraz zrównają się zarobkami. „HURR, W SKLEPACH WSZYSTKO DROŻEJE, A JA DALEJ TYLE SAMO MAM NA WYPŁATĘ DURRR.”
Pracujący na posadach samorządowych i wiedzący, że budżet nie jest z gumy już się pogodzili z tym, że jebanko w dupala jest nieuchronne. Ci bardziej świadomi pracujący w prywatnych firmach też zdają sobie sprawę, że przedsiębiorcy udźwigną podniesienie pensji dla najmniej zarabiających, ale z pewnością nie waloryzację dla całej reszty. Najlepsze były teksty „No i co ja mam teraz zrobić? Odpowiedzialność w pracy jest, zakres obowiązków szeroki, a będę zarabiał tyle co cieć na bramie. Gdzie tu sprawiedliwość? Co my mamy teraz zrobić?”
I te miny w stylu pikachu.png jak powiedziałem:
„-No jak to co? Pić to piwo, którego sobie naważyliście. Wszyscy wiedzieli, że te pomysły pisu są absurdalne, więc było trzeba się zastanowić przy jesiennych wyborach. Teraz macie szanse posmakować czym jest demokracja.”
„-Ale jak to tak? Przecież wszyscy na nich nie głosowaliśmy, żebyśmy teraz wszyscy cierpieli”
Piękny to jest eye-opener xD Szkoda, że Polak mądry dopiero po szkodzie.
#bekazpisu #ekonomia #bekazlewactwa #dobrazmiana