tak sobie przeglądam różne firmy w KRS i dochodze do wniosku, że te tarcze PFRu to jest wał kurwa stulecia…
Pomijając już nazwy firm i branże ( nie, nie chodzi o firmy rodzin posłów PIS czy coś w tym stylu) to są tacy co wzięli setki tysięcy a nawet miliony a na pewno nie mieli żadnych strat…
Robione były takie wałki, że firmy nie fakturowały sprzedaży w okresie w którym musiałeś mieć spadek dochodów, żeby zakwalifikować się do tarczy, więc fakturowali to co sprzedali w następnym miesiącu, albo część faktur przerzucali na następny miesiąc, żeby wykazać spadek dochodów w porównaniu do odpowiedniego okresu z roku poprzedniego.
Faktem jest że są to „zaliczki zwrotne” ale zwrotna jest część z tej kwoty i tylko pod określonymi warunkami tu wyjaśnione bardziej szczegółowo https://pfrsa.pl/tarcza-finansowa-pfr/tarcza-finansowa-pfr-10/tarcza-finansowa-pfr-10-dla-mmsp/tarcza-finansowa-pfr-dla-mmsp-faq.html
Nie bede tu dawał przykładów konkretnych bo zraz będzie hejt jakiś na daną firme, ale są takie firmy które na 100% nie straciły, a nawet zyskały, bo ich produkty sprzedawały się w tym okresie w bardzo dużych ilościach, a ich ceny rosły ( jak np. produkty żywnościowe) a mimo to dostały z tarczy grubą kase w formie tych „zaliczek zwrotnych”.
Faktem jest też to, że firmy które zamknęli na jesieni „bo druga fala”, to wiele z nich dostanie wielkie gówno za okres w jakim były zamknięte albo nie dostaną nic. Za to pierwsza tarcza rzucona „HURAA RZĄD DAJE KASE” chyba nie była przemyślana ( tak wiem, że ten rzad niczego nie przemyśli zanim to zrobi xD)
Jeśli się myle co do tych zaliczek to niech ktoś mnie poprawi, ale jak dla mnie to chora sytuacja…
#koronawirus #biznes #tarczaantykryzysowa #polska #kryzys #covid19