#slupsk sklep Sinsay w Jantarze dwa tygodnie temu.
Kupuje spodnie Cargo Jogger rozmiar 36
Nosze sobie i zauważam, że przydają mi się świetnie bo ilość, układ kieszeni, materiał, kolor i grzejące w zimę ściągacze są super.
Jadę dwa tygodnie później 40 km kupić więcej tego modelu.
Nie ma.
Pytam pracowników. Wołają kierowniczkę.
Kierowniczka mówi, że sprawdzi na magazynie, ale raczej już nie ma.
Czekam na sklepie 45 minut. CZTERDZIEŚCI PIĘĆ minut
Liczyła chyba na to, że zrezygnuje i pójdę.
Zawołałem jakąś panią z obsługi i powiedziałem, że chyba kierowniczka zasłabła w magazynie bo 45 minut temu poszła mi szukać spodni i nie wróciła.
Pracownica biegnie do magazynu.
Mija pięć minut i wracają obie.
Kierowniczka mówi, że niestety przeszukała cały magazyn i nie ma takich spodni. Możliwe, że są w drugim sklepie w #slupsk albo w internetach trzeba sprawdzić.
No nie bardzo mi się widziało szukać drugiego sklepu bo nie znam Słupska (fajne miasto, pozdrawiam)
Podziękowałem i wyszedłem ze sklepu
I stała się rzecz przełomowa.
Otóż na wystawie stał manekin właśnie w tych spodniach.
Wracam do kiero i mówię, że spodnie są na manekinie nawet jak rozmiar większe albo mniejsze to biorę.
Ona na to, że z manekina to nie można zdejmować bo są odgórnie ubierane i pracownikom nie wolno stroju zmieniać.
Nic z tego. Z manekina nie zdejmiemy bo nam nie wolno.
No trudno, znów wychodzę ze sklepu zrezygnowany.
Wsiadam do fury i tak sobie myślę-
„Skoro coś jest na wystawie z ceną to jest to oferta a jak jest to oferta to maja pie%$*#ony obowiązek mi to sprzedać i jak już tu jestem to wklepię ten drugi sklep w GPS i pojadę zanim zrobię dym.
Pojechałem. Galeria EMka.
Wpadam, podbijam do ślicznej pani i mówię jaka sytuacja i, że mnie tu skierowali z innego sklepu.
Sprawdziła i też nie mięli tych spodni na stanie, wspomniałem o tym obowiązku sprzedaży bo może zrobię z siebie debila.
Miła Pani odpowiedziała, ze nie wie, ale na pewno rejonowa kierowniczka sprzedaży może coś o tym więcej wiedzieć i tak się składa, że właśnie dziś u nas jest.
Poprosiłem grzecznie aby mnie do niej zaprowadzono, obiecałem, że nie zabiorę dużo czasu i tylko zapytam co zrobić. Niechętnie bo chyba się jej bała, przyprowadziła do mnie Rejonową Kierowniczkę Sprzedaży (możliwe, ze przekręciłem nazwę)
Wyjaśniłem sprawę i Pani Kierownik wyciągnęła telefon.
Rozmowa wyglądał mniej więcej tak:
jakie joggery macie na wystawie?
widzę w programie, że są trzy.
Czemu mówicie klientowi, że nie ma?
(to pytanie do mnie) -Ile sztuk Pan sobie życzy? Mamy dwie na stanie plus te na wystawie rozmiar 36
ja- Wezmę tylko dwie, te na wystawie niech zostaną.
(znów do kogoś w telefonie) za 5 minut mają czekać na odbiór albo być gotowe do wysyłki. Do widzenia.
Pani Kierownik następnie przeprosiła mnie za zaistniałą sytuację , zapytała czy spodnie sam odbiorę czy chcę mieć dosłane do domu i wyświetliła kod QR na swoim telefonie i poprosiła abym go sfotografował oraz pokazał przy płatności to było 25% zniżki na całe zakupy.
Powiedziałem, ze sam odbiorę bo mi po drodze a tak na prawdę to chciałem zobaczyć minę tej kierowniczki co je 45 minut szukała i nie znalazła a następnie okłamała mnie, że z manekina nie można im zdejmować.
Pojechałem z powrotem.
Proszę kierowniczkę. Zapytałem czy zna Panią xxx (czyli tą miłą szefową, która dała mi zniżkę i znalazła spodnie nie wchodząc nawet do magazynu ani nawet do tego budynku 🙂 )
Tak, znam – odpowiedziała.
Prawdopodobnie przed chwilą Pani z nią rozmawiała o spodniach Cargo Jogger rozmiar 36 dla mnie. Zgadza się?
Wielkie gały, czerwony ryj ze wstydu.
– Tak zgadza się. Już tam leżą dla Pana naszykowane przy kasie.
– Dziękuję
Przy kasie pokazałem kod i wziąłem dwie pary.
Morału już nie piszę bo kurwa nie dość, ze to nudne to jeszcze noc jest i wszyscy śpią albo najebani, więc tego.
Walczcie.
#oszukujo #streetwear #januszebiznesu