Rynek #nieruchomosci popierdolilo chyba.
Przynajmniej w #bialystok. Oferty w wieżowcu z wielkiej płyty po 5k za metr XD W tym chlewie obsranym, z karaluchami w piwnicy i poprzypalanym suficie na klatce schodowej. I jeszcze to: KOMFORTOWY APARTAMENT W CENTRUM XDXD apartament 36m2 XD
A tak serio pytam ludzi z #ekonomia #gospodarka #budownictwo #budujzwykopem
Obecny wystrzał kosztów nieruchomości to kwestia #500plus? Rozdawnictwa kredytów? Czy po prostu pokolenie 90’ wyprowadza się na swoje?
Białystok cały rozryty i budują się potężne bloki/ szeregowki/ bliźniaki/ osiedla domków. Dosłownie, krwa, wszędzie, każdy skrawek ziemi rozkopany. Ceny stabilnie ciągle w górę, a inwestycji ciągle dużo nowych. Śledzę rynek i to co się dzieje przez ostatni rok to olaboga, kto to wykupuje? Bo w każdym lepiej położnym bloku najlepsze oferty już sprzedane.
Rynek w końcu musi się nasycić, czy dalej będzie wykładniczy wzrost cen?
Sam miałem brać kredo i powoli spłacać, ale wypierdolić 500k na byle gówno, ale w dobrej lokalizacji to trochę kurwa bez sensu xD
Chyba pocisnę się w najmie za 1500 i przykampie na lepszą ofertę bo to tak nie można xD
Jak sądzicie? Czekać? Czy w tej kwestii raczej nie ma liczyć na jakąś zmianę? I jak nie wezmę się za zakup teraz to za rok zapłacę 20% więcej?