#pytanie #pracbaza #praca i przede wszystkim #januszex #januszebiznesu
Mirki czy waszym zdaniem doprowadzanie do płaczu w pracy to coś normalnego? XD w pracy u mojej różowej przez bardzo długi czas szukano nowego pracownika, po prawie 2-3 miesiącach przyszła dziewczyna na rozmowę i zatrudnili ją bo były spore braki, a dziewczyna w sumie pod każdym względem im odpowiadała. Kierowniczką jest typowa kobieta po 40-stce z post komunistycznym mind setem i wartościami typu: człowiek powinien się cieszyć że praca jest, może jest ciężko ale mogłoby być gorzej, praca fizyczna to jedyna szlachetna forma pracowania bo ci młodzi to teraz tylko w komputer klikają i pieniądze chcą XD i ogólnie ogół słów które wypowiada w pracy z tego co słyszałem to takie babcijno-grażynowe przyśpiewki jak za komuny.
No ale przejdźmy do sedna, nowa dziewczyna pracuje drugi tydzień i przez przypadek zatrzasnęła drzwi od jednego z pomieszczeń, a klucze były w środku. Kierowniczka instant wkurw od 0 do 100 w ciągu sekundy, czerwona morda z nerwów i z ryjem do dziewczyny że nie myśli XD (fakt że zatrzasnęła klucze to jakaś głupia nieuwaga i to zdarzyło się chyba każdemu i to nie powód do takich nerwów moim zdaniem) no i ta dziewczyna się zamknęła w kiblu i zaczęła ryczeć. Moja różowa która jest tam zastępcą kierownika zauważyła to wszystko i podeszła do kierowniczki i mówi że ta nowa dziewczyna płacze w ubikacji, a kierowniczka na to… NO I CO, JA TEŻ NIE RAZ PŁAKAŁAM PRZEZ SWOJĄ KIEROWNICZKE XDDDDDDDDDD
rozumiecie to kurwa? XD ta kobieta to mentalny niewolnik który w głowie utknął w latach PRLU i uważa że ludzie powinni być wdzięczni za pracę i znosić upokorzenia w imie zakładu w którym pracują.
Tak mnie wkurwiła ta sytuacja jak o niej usłyszałem że aż pomyślałem że to opisze i zapytam o wasze zdanie.
edit: gdyby to trafiło na mnie to byłbym tam ostatnią sekundę i życzyłbym powodzenia szukania kogoś nowego przez kolejne 3 miesiące XD