Postanowiłem sobie dorobić i…

Postanowiłem sobie dorobić i popracować za 60 groszy.

500+ to jeden z najlepszych możliwych programów ekonomicznych, jakie zostały wprowadzone w ostatnim czasie. W obecnej gospodarce kapitalistycznych krajów wysoko rozwiniętych(a do takich Polska należy https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/dolaczylismy-do-elitarnego-grona-polska,23,0,2416663.html ) dominuje podaż nad popytem. Można to łatwo sprawdzić i pokazać – chociażby na podstawowym towarze – żywności. W Polsce marnuje się 9 milionów ton żywności(z tego 6,6 mld przez branżę spożywczą) rocznie. Pomińmy całkowicie aspekty moralne, ponieważ one mnie w tym zagadnieniu nie interesują i skupmy się na aspekcie ekonomicznym. Wyrzucenie 9 mln ton żywności rocznie oznacza ni mniej, ni więcej, ale całkowity bezsens pracy tysięcy osób przy jej produkcji, następnie przy jej przetworzeniu, dostawie. Co więcej – są to odpady i następnie trzeba wykonać kolejną pracę tylko po to, by je usunąć. Co dowodzi także błędnej tezy o niewidzialnej ręce rynku, ponieważ gdyby działała, to by nie doprowadzała do takiej nadprodukcji(swoją drogą pytanie do moich krytyków – kto z was przeczytał Bogactwo Narodów Adama Smitha i faktycznie widział oryginalne użycie tej metafory i jej kontekst?). Z tych 9 mln ton, te 6,6 mln ton żywności nie przyniosło zysków. Oznacza to, że przyniosło straty podmiotom gospodarczym je produkującym. Ktoś będzie musiał być zwolniony i przestanie przynosić zyski gospodarce, podobnie jak pewne firmy splajtują. Inne będą musiały wyrównać straty z innych części swojej działalności. Dlatego chociaż Unia Europejska wprowadza te komunistyczne normy produkcji żywności, druga by uniknąć oczywistego cyklu koniunkturalnego – jakaś roślina zyska na wartości, widząc potencjalny zysk, rolnicy masowo zaczną sadzić na następny rok/lata tą roślinę(pewnie jeszcze się zadłużą pod tą inwestycję), powstanie bańka, przy dużej nadpodaży cena drastycznie spadnie, mnóstwo żywności się zmarnuje, a rolnicy pobrankrutują.
To tylko jeden przykład na tezę, że mamy do czynienia w obecnej gospodarce z nadprodukcją(i to już od dawna), kryzysy nadprodukcji to także nic nowego. Skoro mamy towar, potrzebujemy kupca. A kupiec, by kupił, potrzebuje pieniędzy do tego. Skoro nie ma, bo jakby je miał, to by już do tej pory kupował, trzeba mu je jakoś dostarczyć. Nazywa się to łataniem luki popytowej, jednego z najważniejszych problemów współczesnej gospodarki ( https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wzrost-pkb-polski-gospodarka-polski-agencja,210,0,2344658.html?fbclid=IwAR3LojsNa7fAMGLSoMN_ZveedsGxaL6rB_mPUA23hot8pC-mTalhF0wQpno&utm_campaign=sgf&utm_medium=mny&utm_source=fb ). I tutaj właśnie wchodzi 500+. Po pierwsze – ludzie z dziećmi zarabiają mniej, niż ludzie bez dzieci, chociażby dlatego, że mogą więcej czasu poświęcić na rozwój kariery i pracę. Po drugie – mają na osobę po prostu więcej pieniędzy. Bezdzietna para zarabiająca po 3000 złotych, ma budżet rodzinny 6000 na dwie osoby. Para z dwójką dzieci, gdzie rodzice też zarabiają po 3000 złotych ma taki sam budżet, ale już dwukrotnie większe potrzeby. Dużo większy procent swoich dochodów przeznaczają na podstawowe wydatki. Czym napędzają gospodarkę krajową. Ponadto – z powodu bycia względnie biedniejszym, dużo mniejszy procent wydadzą na droższe, bardziej ekskluzywne towary zagraniczne, a dużo większy na krajowe. Czym zahamują odpływ pieniądza(dewizy) za granicę. O czym w sumie pisał Adam Smith, ale ostatnie 30 lat historii III RP pokazuje dobitnie, że jednak nie miał w tym racji(“ By preferring the support of domestic to that of foreign industry, he intends only his own security; and by directing that industry in such a manner as its produce may be of the greatest value, he intends only his own gain, and he is in this, as in many other cases, led by an invisible hand to promote an end which was no part of his intention”.)
Kondycja portfela Polaka zależy od kondycji gospodarki Polski. Im jest lepsza, tym lepiej zarabia. Wszyscy współcześni czołowi ekonomiści odwrócili się od libertarianizmu, nieskrępowanego wolnego rynku i niskich, liniowych podatków, jako że zarówno modele matematyczne i behawioralne, jak i dane empiryczne dowodzą jasno jego nieefektywności. Działania PiSu i Morawieckiego w sprawie 500+ idealnie dopasują się do trendów obecnych teoretyków ekonomii. Współczesna gospodarka bez nabrzmienia konsumpcji nie jest w stanie się rozwijać w optymalnym tempie i dochodzi do tworzenia i się powiększania luki popytowej(output gap). Dlatego trzeba trzeba tworzyć pieniądz i następnie tak go rozdystrybutować, by dochodziło do jak największego krążenia pieniądza w gospodarce. Kulczyk posiadania 500 złotych mniej czy więcej nawet nie zanotowałby, dochodziłoby tylko do szkodliwej akumulacji kapitału. Inaczej wygląda sprawa w rodzinach wielodzietnych, gdzie brakuje pieniędzy na realizację potrzeb i te 500 złotych kiedy do nich trafia, jest wydawane. Tak działa obecna gospodarka i dane empiryczne pokazują to wyraźnie. Można mówić, że to jest niesprawiedliwe, ale ocena moralna nie jest w stanie tego zmienić. Można to negować, podobnie jak inni negują szczepienia czy kulistość ziemi, tylko znowu, nie zmieni to wcale faktu, że takie zjawiska zachodzą.

A dla Korwinistów mam obrazek specjalnie dla nich.

pokaż spoiler #ekonomia #gospodarka #500+ #antykapitalizm #gruparatowaniapoziomu #dobrazmiana #finanse #60groszyzawpis