„Popracuj więcej wykaż się, to później awansujesz i będziesz miał lepsze zarobki”
Tym się nęci pracownika żeby pracował więcej niż za co ma płacone, żeby miał nadzieję na późniejszą zapłatę (ale nie gwarantowaną). Jest to czekanie aż pracownik więcej od siebie da, nie dając mu za to pieniędzy, a tylko nadzieję, płacąc mu nawet nie obietnicą, ale możliwością jej realizacji.
Jest to oczywiście oszustwo na zdesperowanych ludziach u których sprawdza się powiedzenie „tonący brzytwy się chwyta”.
Jeśli pracownik ma pracować ciężej/lepiej niż to ma w umowie to mu więcej zapłać od razu za tę pracę, a nie obiecuj że może mu zapłacisz/może go awansujesz, gdy tylko będziesz miał takie widzi mi się.
Oczywiście niektóre osoby naprawdę awansują (często nie dzięki swojej pracy) więc niektóre osoby naprawdę być może z tego coś mają (o ile te oferowane wyższe stanowisko rzeczywiście jest lepsze i będzie polegało między innymi na trzymaniu kija przed innymi) Reszta nie tylko nie ma nic, ale TRACI. To jest jak hazard, gdzie niektórzy może wygrają, ale reszta przegra, koniec końców wygrywa właściciel i organizator tego hazardowego biznesu, ten kto trzyma kij z marchewką.
Wygrywają ci co trzymają kij, albo jak mówi Zbigniew Dylewski „Nie ważne kto co produkuje, tylko kto trzyma kluczyk”.
Prawa popytu i podaży są nieubłagane. Gdy ludzie masowo podniosą swoje kwalifikacje, to koniec końców ich kwalifikacje stają się mniej warte i znowu nie dogonili marchewki…
Ale wszyscy biegną żeby byli szybciej od drugiego bo słyszeli że czasem komuś kiedyś się udało. Jednocześnie gardząc tymi którzy biec nie mają już ochoty, pytając i żądając zapłaty tu i teraz za pracę wykonywaną tu i teraz, albo negując system, odwracając głowę od marchewki w kierunku tego kto trzyma.
#antykapitalizm #januszebiznesu