Ostatnich kilka miesięcy szukałem nowej pracy i teraz sobie troszkę ponarzekam.
Zaczęło się niewinnie, pisze na teamsach mój kierownik, że niestety ale nie przedłużą mi umowy która kończy się w kwietniu. Ja trochę zdziwiony ale wiem, że sytuacja w firmie przez covida jest nie wesoła. Spoko ale trololo mam nikomu nie mówić bo z każdego działu kogoś wyrzucają tylko nie chcą mówić jak najdłużej by pracownicy nie marnowali czas na szukanie nowej pracy tylko pracowali sobie w błogiej nieświadomości. No kurwa i tak powiedziałem jednemu koledze który też idzie na odstrzał by uważał i zaczął szukać pracy. Oczywiście dramat wśród kierownictwa nie o to, że ludzie tracą pracę tylko o zniszczenie ich genialnego planu (xD).
Chuj z tym od listopada szukam pracy. I na szczęście udało mi się w piątek dostałem informację, że dają mi szansę uff. Spokój w majtkach. Ale co przeżyłem podczas szukania pracy to głowa mała:
-min 3 letnie doświadczenie by dostać robotę jako młodszy inżynier
-czesto najlepiej, żebyś mówił w 5 językach i był gotowy do pracy na brygaty za 3k brutto
-brak informacji zwrotnej. Obiecują zadzwonić po tygodniu co dalej. Oczywiście cisza więc ja ich olewam i szukam dalej. Aż tu nagle po miesiącu wyskakują jakby nigdy nic i zapraszają do kolejnego etapu.
Więc ogólnie fajna przygoda, nie polecam nikomu mirki
#pracbaza #covid19 #januszebiznesu #przegryw