NOO PANIE PREMIERZE JAK TO TAK NIE RATOWAĆ MODNEJ WARSZAWSKEJ KNAJPECZKI TRYBUNAŁ STANU TO BĘDZIE CO NAJMNIEJ
O ile gardzę aktualną władzą niemal w stopniu najwyższym, o tyle szczebel wyżej są płaczki pokroju pani Karoliny. Jako, że w takich sytuacjach miewam w głowie wyjątkowy kociokwik, wypunktuję co następuje:
• Knajpy się pozamykały jakieś ~2 tygodnie temu. Serio, tyle potrzeba by modny przyczółek musiał zrobić rage quit?
• Dowóz. Tak, wiem, dominuje tam pizza/burger/kebab, ale teraz nie ma możliwości skosztować niczego wyjątkowego na mieście. Wejście w Glovo czy Uber Eats to nie jest wielki problem (zwłaszcza teraz), a jak ktoś się tego boi, to zawsze można zająć się dostawą samodzielnie, czy to przez social media, czy nawet wysłużony telefon.
• Bony jutra. Akcja bardzo szczytna – klient kupuje bon za 200 zł i za parę miesięcy może go wykorzystać na 240 zł w twoim lokalu. Żeby było ciekawiej, przykładowe Nabo zrobiło coś podobnego, ale ichni bon można wykorzystać tylko na kawę. Na której, jak znam branżę gastro marża jest zdecydowanie najwyższa, czysta januszerka w czasach zarazy xD
A na koniec mały apel – jeśli macie w okolicy fajną knajpę, która pomimo fatalnych czasów próbuje jakoś łączyć koniec z końcem, to zamówcie choć raz jakąś szamę. Niektórym faktycznie się chce robić, a nie wylewać gorzkie żale na instagramie.
#koronawirus #januszebiznesu