No i skończyło się pracowanie z domu. Przez ponad dwa lata 80-90% pracowników pracowało prawie wyłącznie z domu.
10-20% pracowało z biura, bo tak sami chcieli – szanuje ich decyzje. Do tej pory, każdy przychodził do biura, kiedy miał taką potrzebę. Działało to naprawdę bardzo dobrze. Niestety POTĘŻNI dyrektorzy uznali, że chcą widzieć pracowników w biurze. Na nic wielomiesięczne meetingi, na których wręcz błagano, o umożliwienie pracy z domu, jeśli pracownik wywiązywał się z obowiązków. Nieee… macie wszyscy przyjść do biura albo na hybrydowy 50/50 i robić to samo co robiliście w domu tylko teraz w innym miejscu. Dodatkowo czas spędzony w podróżach służbowej nie jest traktowany jak praca biurowa i po powrocie nie można popracować proporcjonalnie dłużej z domu. Przecież te decyzje są tak prymitywne, zacofane i nielogiczne, że już mi ręce opadają. Pracując w domu miałem nareszcie możliwość pracować efektywnie, a nie siedzieć 8h, zrobić swoje, a później odliczać czas do wyjścia. W końcu mogłem się skupić, bo nikt nie zawracał mi głowy swoimi historiami. W końcu nikt nie przerywał mi w połowie, gdy miałem skomplikowane zadanie. W końcu miałem możliwość pracowania zgodnie z moimi preferencjami. Zamykałem drzwi od pokoju i nie miałem żadnego przeszkadzania i hałasu. Praca, nie ukrywam – zajebista. Nigdy nie powiedziałbym o tym pracodawcy złego słowa, ale to jak ci u góry potraktowali pracowników, sprowadzając wszystkich do roli trybika, bez wysłuchania uwag i pomysłów sprawiło, że coś we mnie pękło. Nie wyobrażam sobie, żebym miał w tej firmie jakąkolwiek dalszą motywacje do pracę. Po prostu nie widzę siebie w zespole, którego przełożeni mają totalnie dupie zdanie pracowników. Aż trudno mi jest uwierzyć, że wolą doprowadzić do zwolnienia się wielu dobrych pracowników z dużym skillem i stażem tylko dlatego, że jeden z drugim wymyślił sobie, że nadszedł koniec pracy typowo z domu.
#praca #pracbaza #korpo #korposwiat #pracazdalna #pracait #homeoffice #januszebiznesu