Mój pomysł na rozwiązanie problemów na rynku deweloperskim.
1 Mieszkania na pesel pełnoletniego obywatela.
Do każdego mieszkania dopisujemy jeden lub kilka numerów Pesel. Przy pierwszym mieszkaniu które podpięte jest pod nasz Pesel płacimy bardzo niski podatek, przy drugim znaczny, od trzeciego w górę tak wysoki, żeby nie opłacało się go trzymać. Dotyczyłoby to tylko domów i mieszkań w miastach, wsiach i miasteczkach rozwijających się – w miasteczkach wymierających byłoby zwolnienie z tego podatku, gdyż tam nie ma problemu z nieruchomościami.
2 Kary na właściciela.
Jeśli w ciągu miesiąca w mieszkaniu zostanie złamana cisza nocna więcej niż raz, i za każdym razem ciszę nocną będą łamać inni lokatorzy, to mandat w wysokości 1/3 wartości mieszkania dla właściciela/głównego najemcy – od razu skończyłyby się „hotele” w blokach.
Nie ma sensu walka z pustostanami – po prostu dawać tak wielkie podatki na „dodatkowe” mieszkania, aby nie opłacało się trzymać pustostanu np. 10 lat „dla dzieci na studia” ale rok czy dwa już tak. Dodatkowo mocne ograniczenie sprzedaży, albo najlepiej całkowity zakaz, dla firm i działalności w miastach rozwijających się – jak fundusze inwestycyjne chcą sobie kupować lokale, to niech kupują w Zadupiu Mniejszym, w którym liczba mieszkańców rok w rok spada, a nie w centrum stolicy windując w ten sposób ceny w nieskończoność…
Zapraszam do dyskusji.
#polska #nieruchomosci #kredythipoteczny #ekonomia #finanse #humorobrazkowy