Mircy napotkał mnie taki dziwny problem
Wynajmuje mieszkanie na parterze i nadarzył się problem. O godzinie 8 rano wyszedłem do pracy, a o godzinie 12 wróciłem do mieszkania. Wchodząc zobaczyłem centymetr wody. Okazało się, że wężyk doprowadzający ciepłą wodę do baterii w łazience strzelił (wadliwie był zamontowany, zagięty w miejscu podłączenia i tam strzelił, dodatkowo chińskiej jakości i miał z 10 lat). Od razu zadzwoniłem do właściciela i zacząłem sprzątanie. Wstawiłem nawet osuszacze powietrza. Niestety panele będą raczej do wymiany. Wczoraj właściciel mówił że no trudno, strzelił wąż no to zdarza się. A dzisiaj właściciel przynosi wypowiedzenie umowy ze skutkiem natychmiastowym, bo mówi że chciałby jak najszybciej zacząć osuszać mieszkanie by zminimalizować straty. Rozumiem go i powiedziałem że spoko, do końca tygodnia się mogę wyprowadzić, a panele nawet dzisiaj mogę ściągnąć. Tylko poprosiłem by tak dla pewności dopisał że nie będzie rościł sobie żadnych kosztów z tytułu zalania. A on mi mówi że no jak to, przyjdzie ekipa wyceni i będzie mnie obciążał.
Cały problem polega na tym, że właścicielowi szkoda było 300zł rocznie na ubezpieczenie i go nie ma
Ja jedno wielkie xD, i mówię że albo się dogadamy albo możemy bawić się w sądzie (tak wiem że drobne naprawy lokator ma dokonywać, ale nie mogę codziennie oglądać wszystkich wężyków – także jest pole do zabawy w sądzie i z rzeczoznawcami).
Co myślicie o takie sytuacji?
#nieruchomosci #mieszkanie #wynajem #prawo #januszebiznesu #zalanie