Liczba mieszkań pod najem cały czas rośnie i od marcowego dołka, tj. początku wojny na Ukrainie, wzrosła już o ponad 50%.
Generalnie to rynek najmu w tym momencie dosłownie wisi na Ukraińcach. Jakiś pośrednik w wywiadzie dla Rzeczypospolitej dzisiaj powiedział, że w ostatnim czasie to było 70% klientów.
To co się pomija to, że podczas covidu oddano na rynek 0,5 mln zupełnie nowych mieszkań. Lwia część tego szła inwestycyjnie właśnie pod najem. Nikt nie wie ile finalnie pod najem trafiło a ile stoi pustych.
A Ukraińców ubywa. Saldo migracji od wielu miesięcy jest ujemne.
No i wyobraźmy sobie koniec wojny na Ukrainie. Plany odbudowy, pomocy UE i przede wszystkim USA. Z dnia na dzień 1-2 mln ludzi wróci do swojej ojczyzny. Oni nie będą się oglądali na umowy z januszami. Po prostu spakują walizki i sajonara.
No więc tak myślę, że te ostatnie wzrosty na najmie to takie ostatnie pierdnięcie rynku. Czysty fuks oparty głównie na nieszczęściu Ukraińców. Mieszkań w Polsce jest po prostu już od jakiegoś czasu za dużo i czas wynajmu każdej dziury w max tydzień zbliża się do końca dużymi krokami.
A potem zwyczajnie demografia zrobi swoje.
#nieruchomosci #wynajem #ekonomia #gospodarka