Kupić samochód używany w tym kraju to jakaś tragedia (póki co). Przyszedł czas że po raz pierwszy w życiu muszę auto zmienić. Sytuacja z wczoraj. Jadę obejrzeć autko, fajne, dosyć młode, zadbane ale jakieś tam mankamenty były. Gemeralnie byłem zdecydowany na kupno, została kwestia dogadania ceny i tu zaczyna się cyrk. Pytam się właściciela ile by za niego chciał. Cisza, pyta się o moją propozycję. No to mu podaję tysiąc niższą niż było w ofercie, jako że naprawa mankamentów tyle mniej więcej by wyniosła. Normalnie myślałem, że gościu będzie negocjować, mówiłem mu że auto biorę, kupca miał na dłoni. A on do mnie, „skoro tak, to wyjeżdżam na podwórko i nie mamy o czym gadać „. Ja oczy jak 5 złoty, wsiadłem w swoje auto i pojechałem do domu. Trafił mi się jakiś #januszebiznesu Coś czuję że długa droga przede mną do zakupu czegoś innego. #januszcore