I tak się kręci ta karuzela spierdolenia.
Kiedy ludzie słyszą o problemach biznesu, widzą Janusza z wąsem z memów albo bogacza w nowym Bentleyu. A mówimy o zwykłych ludziach.
Jedna z tych osób jest logopedą, druga lektorem. Próbują uczciwie zarobić na życie, no ale wirus, zagrożenie, panika. W marcu zatrzymało się wszystko. Zaczęło wracać od września i znowu pada. Efekt domina – jedna branża ma problem, bo są ograniczenia albo klienci spanikowali, to za chwilę problemy mają kolejne branże.
Najbardziej mnie bawi, jak ktoś mówi, że hurr durr, nic się nie stanie jak zamkniemy taką czy inną branżę. Wydaje im się, że ich to nie dotyczy. Albo zamknąć szkoły. Tak, jak by to nie było związane z innymi, znacznie poważniejszymi konsekwencjami.
Koszt już obecnych obostrzeń będzie gigantyczny. A następnych po prostu nie przetrwamy. Nie my jako biznes, tylko my jako cały kraj.
#koronawirus #polska #biznes #dzialalnoscgospodarcza