Głapiński może mieć rację przewidując bliski spadek inflacji. W odpowiedzi na pierwsze sygnały inflacyjne producenci i sprzedawcy przestrzelili w skali zamówień oraz produkcji, w skutek czego w gospodarce pojawi się nadmiar dóbr, który zostanie uwolniony po zaniżonych cenach (przykładowo liczba kontenerowców płynących z Azji już osiągnęła rekordy a jednocześnie ogólny popyt spada). To element zjawiska znanego jako Bullwhip effect. Zjawisko powinno mieć szczególnie odczuwalny charakter jeśli rzeczywiście mamy do czynienia głównie z inflacją producencką. Później w perspektywie roku inflacja zacznie znowu rosnąć z jeszcze większym nasileniem. Analogii należy szukać w latach 70 w USA gdy inflacja trzykrotnie osiągała szczyty i trzykrotnie spadała. Szły za tym podobnie chaotyczne przejścia polityki FEDu z QE do QT.
#gielda #ekonomia #inflacja #gospodarka #waluty