Rynek nieruchomości w martwym punkcie- co dalej?
Nieudolna polityka monetarna i mieszkaniowa. Do tego niekorzystne warunki kredytowania i szalejące ceny nieruchomości sprawiły, że nie stać nas na mieszkania. W wyniku podwyżek stóp procentowych i nowej metody liczenia zdolności rynek mieszkaniowy będzie musiał wyhamować. Nadal będzie jednak rynkiem spekulacyjnym. W długim terminie zwiększy się popyt na wynajem z racji na przypływ mieszkańców, czy kolejne pokolenia bez możliwości zakupu własnej nieruchomości. Problemem jest wkład własny, strach przed zobowiązaniem o zmiennym oprocentowaniu. Z perspektywy deweloperów już teraz spadek sprzedaży jest widoczny, wynosi około 25% za luty. Zastanówmy się jak mogą wyglądać najbliższe lata.
Odnosząc się do aktualnych cen. Ich wysokość jest dyskontowana przez wysoką inflację. 10% wzrostu cen za m2 i 10% inflacji pokrywa się. W przybliżeniu te wartości obserwujemy od roku. Brak dalszych wzrostów cen nominalnych lub niewielki spadek to będzie dobra wiadomość na początek. Nie zmieni jednak faktu, że na mieszkania w dużych miastach stać wybranych. Czy miliony Polaków muszą pożegnać się z marzeniami o mieszkaniu? Może powinna zadbać o to władza, która uchodzi za opiekuńczą? Jej pomysły na ten moment są absurdalne. Na przykład gwarantowany wkład własny, który tak naprawdę powiększa kwotę kredytu, który jest wysokooprocentowany, niestabilny i na którego Polacy nie mają zdolności. A może to na bankach władza powinna wymusić reformy, szczególnie biorąc pod uwagę rosnące zyski tego sektora. Kredyt hipoteczny na zachodzie to zupełnie inny produkt. 2-4% stałego oprocentowania na 20-25 lat. W Polsce to nadal abstrakcja.
Na zachodzie ceny nieruchomości też są wysokie. W rynek wynajmu zaangażowane są fundusze inwestycyjne. W Polsce według wyliczeń portalu Domiporta.pl w 2024 r. udział funduszy w zakupach lokali może stanowić 11% ich podaży. W Polsce powstaje także budownictwo socjalne. Przenosimy także oszczędności z nieoprocentowanych lokat na zakup nieruchomości. Do Polski w pierwszej kolejności wyemigrowali bogatsi mieszkańcy Ukrainy którzy mogą być zainteresowani zakupem jeśli podejmą decyzję o pozostaniu. Popyt w dłuższym terminie nie powinien zanotować spektakularnego załamania. Na pewno będzie jednak mniejszy niż w okresie zerowych stóp procentowych. W tych wszystkich rozważaniach najważniejszy jest jednak czynnik ludzki. Patologia systemu w którym nie stać nas na wkład własny, rata jest wysoka, a zdolność niewielka. Ciężko liczyć na przełom.
Na koniec przykład. Rata kredytu na pół miliona to 3500 zł. Średnia krajowa to 4000 zł netto. Jedna, cała pensja na sensowne mieszkanie, które ma więcej niż jeden pokój lub dom powyżej 100 metrów. Przy jakich zarobkach czulibyście się komfortowo z ratą na poziomie 3500-4000 zł?
Jeśli planujesz zakup nieruchomości i szukasz kompleksowego doradztwa, porady i mądrego planu mogę pomóc. W kontekście kredytu, doprecyzowania założeń i wyboru odpowiedniego momentu. Kolejne wyzwanie to uzbieranie wkładu własnego i utrzymanie jego wartości.
pokaż spoiler #kredyt #kredythipoteczny #nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #polska #polityka #ekonomia #finanse #gospodarka #pieniadze #banki #nbp #oszczedzanie #nbp #inflacja