Powiem tak – ja akurat jestem leszczem z pięciocyfrowym kapitałem i z niedużym doświadczeniem, i dupa ze mnie a nie Nostradamus, więc traktujcie to jako gównopost, ale wycofałem się dzisiaj z akcji jakimś 75% kapitału. Gdzieniegdzie zamknąłem ze stratą. Nawet jeśli SP500 nie jebnie/nie skorekci się, to jak dla mnie akcje są już obarczone zbyt wysokimi ryzykami. Nawet te typu „value”.
To co się dzieje od dłuższego już czasu, to w zasadzie odsuwanie jebnięcia w czasie wszędzie na świecie. O QE i helicopter money na całym świecie było powiedziane już tyle, że nic nowego nie napiszę. Przypomnę tylko, że to się w końcu będzie musiało skończyć i że rządy będą musiały w końcu podwyższyć stopy (ergo – stopa wolna od ryzyka zwiększy się), a także o gwałtownym skoku zadłużenia nie tylko względnie „stabilnych” państw zachodnich, ale także np. państw z Europy Południowej, co może spowodować zawirowania w strefie Euro (Włochy np. mają już 134% długu, Francja/Hiszpania/Włochy okolice 100%).
Cała bańka ma efekt psychologiczny. Na amerykańską giełdę dalej leci hajs ze stimulus checków, co nie może trwać w nieskończoność, a inwestorzy detaliczni wręcz oszaleli (np. studenciaki z USA ładują hajs ze student loans). Tak sobie myślę, jak widzę reklamy naganiające na BTC czy Teslę, że jak taki inwestor zobaczy na wykresie YTD, że walory urosły o 300-400% YTD, będzie niesamowicie podekscytowany. Problem w tym, że niedługo zacznie widzieć te YTD te wykresy znacznie mniejsze, i wiara w rynek będzie się stopniowo zmniejszać…
Natomiast w Chinach dopiero zacznie się dziać. Tam jedyne, co jest liberalne, to księgowość. Takie Evergrande (rozkładające swoją agonię w czasie) jeszcze niedawno przecież było wedle raportów zyskowną, a nawet atrakcyjną spółką. W przystępnej formie opisał m.in. ten gość https://twitter.com/TheLastBearSta1/status/1438171722033901571 dodam, że share’ował go sam Michael Burry. Nawet jeśli to będzie tylko lokalny problem, to w dzisiejszych czasach silnej globalizacji, i przy sile jaką stanowią Chiny, jest to z pewnością istotne ryzyko systemowe. Tym bardziej, że może się rozlać na inne rynki nieruchów.
A to z pewnością nie wszystko. Są inne mniej lub bardziej istotne tematy, takie jak 4 fala COVID, rosnące koszta transportu, czy Tether, ale i tak ten wysryw jest już przydługi.
Nie wiem co zrobię z wycofanym hajsem. Na pewno w wiedzę, by jak już jebnie, to wrócić „silniejszym”. O szortowanie się nie pokuszę, nigdy nie umiałem wyczuć rynku.
Piszę to by skonfrontować moje przemyślenia z randomami z internetu.
PS j*bać światową poliykę monetarną
#gielda #ekonomia