Sprawa jest Mireczki.
Różowa wynajmuje gabinet w lokalu, ma umowę najmu. Wpada dzisiaj do pracy i w gabinecie nie ma krzesła, które jest jej potrzebne do obslugi klientów.
Więc WTF od razu.
Dzwoni do właścicielki od której wynajmuje, a ta mówi, że miała imprezę rodzinną, przyjechała, weszła do gabinetu i zabrała krzesło, nie pytając o zgodę ani nie dając znać. Co różowa ma na stojąco obsługiwać klientów?
Dla mnie to podchodzi pod kradzież.
Jak załatwić tą sprawę i jak to wygląda w świetle prawa ?
#prawo #wynajem #logikarozowychpaskow #biznes