#developerka #januszebiznesu #wroclaw
Kiedyś temat tego developera już się tutaj pojawił, ale tym razem przysadzili z takiej armaty, że nie mogłem się z Wami nie podzielić. Developer zasłynął z wielu wad w mieszkaniach na osiedlu Partynice House, ale to jest pikuś. Kupujący mieszkania na tym osiedlu podpisywali umowy przyrzeczone o sprzedaż udziału w terenie rekreacyjnym na osiedlu. Wszystkie terminy umowne Rafin oczywiście przekroczył. W międzyczasie nowe wspólnoty pozbyły się ich spółki córki jako zarządcy i po tym zaczęły się cyrki. Nie będę Was zanudzał różnymi małymi nieprzyjemnościami ze strony developera, kluczowa jest ostatnia decyzja. Rafin wysłał wszystkim mieszkańcom informację, że w związku z brakiem zainteresowania w partycypowaniu w kosztach terenu rekreacyjnego, podjęto decyzję o ogrodzeniu go i wejściu na kartę magnetyczną dla chętnych, którzy zgłoszą się do byłego zarządcy jako chętni do płacenia na utrzymanie tego terenu. Wszystko byłoby w porządku, z tym że to jest nadal teren Rafina, który od dwóch lat zwleka z przeniesieniem własności na mieszkańców i ani myśli żeby to zrobić w najbliższym czasie. Ogólnie nie polecam współpracy z tą firmą, bo jest typowym przykładem na to, że mimo długiego stażu na rynku, można zachowywać się jak dziecko w piaskownicy, któremu zabrano łopatkę.