Murki właśnie dostalam e-mail z #pracbaza z informacją, że nie są nam w stanie płacić wynagrodzeń i jutro podpisujemy porozumienie, że przez najbliższe pół roku wypłacać nam będą połowę z obniżonego do 70% wynagrodzenia, a resztę spłacą w ratach po ustaniu stanu epidemii.
pracuję w branży którą epidemia bezpośrednio dotknęłą przez jeden miesiąc, dochód nie spadł nawet na tyle aby firma mogła wnioskować o dofinansowenie. Mimo tego od marca mamy obniżone o 30% wynagrodzenia. Od początku roku odeszło kilka osób, więc pracy mamy ok 20-30% więcej niż w zeszłych latach. Przychód firmy jest wyższy niż w zeszłych latach, co wiem bo mam dostęp do faktur, a koszty niższe ze względu na mniejszą liczbę pracowników i obniżki.
I powiem wam kurwa, że nie wiem co mam robić. Bo poszukiwania pracy będą trwały pewnie kilka miesięcy. Z drugjiej strony to kurwa chuj mnie strzela na samą myśl, że jebane #januszebiznesu wykorzystują epidemię, żeby mieć większy zysk nie poprzez większą pracę, ale poprzez jebanie pracowników.
dodaję, że nie mamy pracy zdalnej tylko pracujemy stacjonarnie w korpo trybie 9-17