Kurwełe, mireczki.
Staram się nie być seksistą i myśleć, że to nie #logikarozowychpaskow tylko kwestia bycia #januszebiznesu
Pracuję w #pracbaza jako asystent, czy jak kto woli, przydupas. Robię swoją pracę od 3 lat.
Teraz poszedłem do maluteńkiej firemki, nie mogę powiedzieć jakiej, bo strasznie małe środowisko w tej dziedzinie i ktoś ogarnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Anyway, moją szefową jest grażynka. I ona chyba nie za bardzo wie, na czym ten cały asystent polega(i z tego co gadam z innymi pracownikami to oni też nie).
Normalnie odbierałbym telefony, umawiał spotkania, odpowiadał na maile samodzielnie. Organizował jej grafik, a potem dopilnował że go wypełnia.
A tutaj jest kurwa istny cyrk xD
Dzwoni do mnie kolo. Do mnie, bo ona nie daje swojego numeru klientom na wizytówkach, tylko mój. Ja mam przed umówieniem spotkania biznesowego, przerwać rozmowę, zadzwonić do niej(ewentualnie podejść, choć w biurze to ona jest ze dwa razy w miesiącu ponoć tak casualowo) i zapytać ją, czy w tym a tym dniu o tej i o tej godzinie ma czas z klientem się spotkać, po czym znów zadzwonić do klienta i powiedzieć jej, kiedy ona może.
Jak na razie, rekord takiego głuchego telefonu, gdzie klient rzucał propozycją spotkania, a grażynka kręciła nosem
Nie nie, w czwartek nie, bo ja mam paznokcie wtedy
to 5 razy. Tak, 5 razy dzwoniłem do klienta z nową propozycją spotkania (-‸ლ)
Z mailami podobna sprawa, robię fotę maila i wysyłam jej MMS-em, ona odsyła co mniej-więcej ma być w tym mailu, a potem przez 15-20 minut wymieniamy SMSy, gdzie ja wrzucam foty kolejnych propozycji maili, a ona kolejno kręci nosem.
Nie wiem, jak długo wytrzymam ten kabaret, na razie minęły 2 tygodnie a ja dalej bawię się świetnie ¯_(ツ)_/¯