Nie wiem co ludzie maja z tym „przyjsc do pracy wczesniej” – ani tym bardziej czemu sie na to godza.
Mialem z moimi ludzmi ostatnio pewien „goscinny” wystep na jednym obiekcie. Prawdziwe januszostwo – ale to kiedy indziej.
W kazdym razie start pracy 7;00. Optymalny dla nas czas na pojawienie sie w wyznaczonym miejscu 6;58.
Poniedzialek, wtorek i nagle mamy srode.
K- Panie Nex, chcialbym zapytac Pana czemu juz 3ci dzien z rzedu sie spozniacie?
N – Yyyyyyyy o.O
K – Panie Nex, wie Pan ze prace zaczynacie o 7mej?
N – Tak.
K – A regularnie jestescie dwie minuty przed…
N – Wedlug mojej matematyki sie to zgadza.
K – Ale jak jestescie chwile przed to zanim uzgodnimy plany ktore sie obecnie ciagle zmieniaja, zanim wezmiecie material i dojdziecie na miejsce pracy na obiekcie jest 7;30!
N – No i?
K- To nie moze tak wygladac. Wszyscy z firmy sa wczesniej, od jutra maja byc Panowie o 6;30 zeby byc na zebraniu, przeanalizowac plany, pobrac material i o 7 zaczac prace.
N – Nie ma problemu. Mozemy byc nawet na 5ta, ale moja firma wystawi Wam odpowiednio wiekszy rachunek 😉
K – ALE JAK TO? PRZECIEZ POBIERAJAC MATERIAL, PLANY I IDAC NA OBIEKT NIE PRACUJECIE!!!!
NASI PRACOWNICY ZAWSZE SA O 6;30 I NIKT PROBLEMU NIE ROBI!!!
N – Szczerze mowiac mam to gdzies. Mozecie zadzwonic do mojego szefa – ale mysle ze bedzie podobnego zdania 😉
K –
Nosz kurwa…
Jak bardzo sie zdziwil jak 2 tygodnie pozniej zawinelismy sie z blogoslawienstwem mojej firmy o 12;30 udupiajac im termin 😉
#pracbaza
#januszebiznesu