Rząd szykuje bat na przedsiębiorców. To oni mają dać kasę na programy socjalne PiS
http://wyborcza.pl/7,155287,25000401,rzad-szykuje-bat-na-przedsiebiorcow-to-oni-maja-dac-kase-na.html#S.gospodarka-K.P-B.1-L.1.gruby (paywall)
Moje ulubione fragmenty:
Rząd w poszukiwaniu pieniędzy z całym impetem ruszył na firmy. Najważniejsza jest ustawa Zbigniewa Ziobry o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Projekt już w styczniu przyjął rząd. Na razie jednak prace nad ustawą wstrzymano. Pełną parą mają ruszyć zaraz po wyborach.
Co zakłada? Najkrócej mówiąc – szybsze i łatwiejsze karanie przedsiębiorców. Dziś, aby przypisać winę całej firmie (tak, aby odpowiadała majątkiem), musi wcześniej zapaść wyrok sądu skazujący konkretną osobę fizyczną za przestępstwo. Dodatkowo trzeba udowodnić, że w wyniku przestępstwa osoby fizycznej firma uzyskała korzyści. Trzeba też wykazać „brak staranności przy wyborze osoby fizycznej, która popełniła czyn zabroniony, albo co najmniej brak należytego nadzoru nad nią”. Wreszcie trzeba udowodnić „odpowiedni związek osoby, która popełniła czyn zabroniony, z firmą”. A co proponuje resort Ziobry?
Aby ukarać firmę, nie będzie już konieczne skazanie osoby fizycznej związanej z tą firmą. A to oznacza, że nie trzeba będzie znaleźć winnego i czekać, aż sąd go skaże. Przedsiębiorstwo będzie można ukarać bez prawomocnego wyroku jego pracownika za przestępstwo. Mało tego – projekt ustawy resortu sprawiedliwości pozwala na ukaranie firmy, nawet gdy nie uda się „ustalić konkretnej osoby fizycznej jako sprawcy przestępstwa”.
Zmienia się również postępowanie karne. Ministerstwo zapisało w projekcie, że prokuratura może zdecydować o wszczęciu postępowania przeciwko przedsiębiorstwu, gdy będzie „uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego oraz gdy przemawia za tym interes społeczny”. Zdaniem Sądu Najwyższego, który opiniował projekt, taki ogólny zapis pozwoli prokuratorowi robić to, co zechce, i w niczym go nie ograniczy.
Wreszcie projekt Ziobry podwyższa kary finansowe. Obecnie ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych przewiduje, że na firmę można nałożyć karę finansową od 1 tys. do 5 mln zł, jednak nie wyższą niż 3 proc. przychodu osiągniętego w roku obrotowym, w którym popełniono czyn zabroniony. Teraz kary mają wynieść od 30 tys. do… 30 mln zł. Zrezygnowano też z powiązania kary finansowej z przychodem.
Jakby tego było mało, firmę będzie można też zlikwidować. W art. 18 projektu czytamy: „Sąd może orzec karę rozwiązania podmiotu zbiorowego”. Zatem firma może przestać istnieć. Warunek? Spółka musiała służyć „popełnieniu czynu zabronionego zagrożonego karą pozbawienia wolności nie niższą niż pięć lat, a orzeczenie innej kary nie jest wystarczające dla osiągnięcia jej celów, w szczególności nie zapewni przestrzegania przez podmiot zbiorowy zasad należytej staranności”. Co wówczas dzieje się z majątkiem firmy? Przejmie go – jak czytamy w projekcie – skarb państwa.
To nie wszystkie rzeczy, które planuje rząd. Ekipa premiera Morawieckiego już wprowadziła dodatkowe rozwiązanie, które ma mu pomóc kontrolować przedsiębiorców. To System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej (STIR). Dzięki systemowi Ministerstwo Finansów (a dokładnie Krajowa Administracja Skarbowa) może blokować pieniądze na podejrzanych – według niego – kontach oraz lokatach terminowych.
Od stycznia do połowy czerwca KAS zajął w ten sposób 192 rachunki bankowe 39 firm lub osób prywatnych. W sumie kontrolerzy zablokowali ok. 25 mln zł
Problem w tym, że nieraz skarbówka posuwa się za daleko, a gdy sąd nakazuje oddać przedsiębiorcy zablokowane pieniądze, fiskus wyroków… nie respektuje. Przekonał się o tym choćby pan Andrzej, przedsiębiorca z Warszawy. W połowie 2018 r. dostał decyzję naczelnika Urzędu Celno-Skarbowego w Toruniu, że nie należy mu się zwrot VAT. Urzędnicy stwierdzili, że nie ma do niego prawa, bo nie mogą ustalić, skąd pochodzi towar, mimo że wcześniej dokładnie sprawdzili przewoźników i nie mieli żadnych zastrzeżeń. Poza tym są oficjalne protokoły, dokumenty zakupowe i przewozowe.
W styczniu 2019 r. skarbówka zablokowała firmowe i prywatne rachunki bankowe pana Andrzeja. Firma straciła kontrahentów. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał racje przedsiębiorcy i nakazał fiskusowi oddać pieniądze. Problem w tym, że do dziś skarbówka wyroków nie wykonała.
Inny przykład. Yuriyemu Starunowi, przedsiębiorcy z Ukrainy, generalny inspektor informacji finansowej zablokował kilka milionów złotych na koncie, bo uznał, że są podejrzenia co do możliwości prania przez niego brudnych pieniędzy. Pieniądze blokowane są już od ponad roku, ale prokuratura, która przejęła sprawę, nie stawia przedsiębiorcy żadnego zarzutu. To powoduje, że nie może on nawet zajrzeć do akt sprawy, aby się bronić i odzyskać pieniądze.
Problemy dotkną nie zagraniczne, ale polski firmy.
#polska #ekonomia #podatki #bekazpisu #bekazpolakow #polityka