Właśnie wróciłem z oglądania samochodu i co tam się odjebało, to ja nawet nie xD
Jako, że gówno się akurat na samochodach znam, to do oglądania wzięliśmy z różową jej znajomego z pracy – zna się i na fizyce kwantowej (czy jakiejś tam) i na samochodach.
Dzień dobry, dobry wieczór, zapraszam, oto samochód (Fiat Grande Punto).
Kolega zaczął wypytywać o różne rzeczy – klima kiedy była nabita/odgrzybiana? Nie wie, chyba koło 5 lat temu xD Olej wymieniany? Chyba nie. Rozrząd? Też nie wie. Ale w ogłoszeniu że świetny stan techniczny xD
Kolega podniósł maskę i cyk, wycieki w 3 miejscach. Nie znam się ale chyba gdzieś przy łączeniu ze skrzynią biegów (?), przy filtrze czegoś tam i gdzieś tam jeszcze. Informacja, że samochód był lekko zarysowany w ogłoszeniu była ale że słupek C już zdrowo wgnieciony to nie xD I rysy kurwa na praktycznie całym przekroju.
Mówi mi, żebył włożył palec gdzieś tam w koło, dotknął do góry i pokazał, gdzie czuję koniec progu i czy tarcze (?) są w miarę gładkie. Nie były gładkie i pokazałem, że jest uskok mniej więcej centrymetr od paznokcia w dół, czyli na zgięciu. Kolega się tak odwraca do gościa, tamten się śmiać zaczyna i mówi, że co to ma być, jakaś diagnoza Mietka Mechanika? Wszystko jest igła i chuj a jak już TAK BARDZO chcemy, to możemy zdjąć koło. Kolega mówi, że dobra, zdejmujemy. Gość się spojrzał i stwierdził, że to nie ma sensu i chyba się nie dogadamy xDD
W środku syf, nawet kurwa nie posprzątał.
Ziomek mnie woła i mówi – tylna belka cała skorodowana.
Odpalamy go. Odpalił za 4 razem i za każdą próbą był jakiś zgrzyt/jęk/chuj wie co. A co to tak trzeszczy? A bo stał 3 miesiące xD A kiedy był ostatni przegląd? 3 dni temu. No to super logika kurwo, serwisant pewnie tu przyjechał?
I gość się zagotował.
– „Hoho, to pan diagnosta widzę jesteś? Ciemno o tej porze już, palca żeś pan pod koło sprawdził i że niby tarcze/klocki zjedzone? Bardzo ciekawe. Kto w ogóle narzeka na wgniotkę czy stan lakieru przy teh cenie? Jaki sens ma lakierowanie samochodu za 11 tysięcy? On jest z polskiego salonu i to jest najważniejsze, przebieg niski a nie wgniotka i lekkie rysy.”
Kolega zapytał, czy możemy się przejechać. „Ja państwa przewiozę, nie ma problemu” xDDDDDDDDDD Można w tamtym momencie było w sumie olać temat ale chuj.
Nie daliśmy rady przyjechać wcześniej więc niestety było ciemno a się okazało później, że gość miał reflektory nad garażem i mógł zaparkować i włączyć światła tam to kurwa nie, masz pan latarkę to sobie sprawdzaj xD
Powiedzieliśmy grzecznie do widzenia, tyle w temacie.
Ja nie wiem, może nie mam doświadczenia w sprzedaży i kupnie samochodów. Nie wiem, czy kolega wybrzydzał czy nie ale podejście gościa było rodem z tagu #januszeolx. Każda wytknięta wada była od razu odpierania w stylu „Panie za tyle to co, igły pan szukasz? Idź pan do salonu i tyle” i tak dalej.
Nie mogę do tej pory rozchodzić tego cringe’u xD
#januszebiznesu #samochody #olx #kupnosamochodu #cringe