87 + 1 = 88
Tytuł: Droga Żółwia. Sekretne metody, dzięki którym zwykli ludzie stali się legendarnymi traderami.
Autor: Curtis M. Faith
Gatunek: finanse
Ocena: ★★★★★★★★☆☆
„Skuteczni traderzy żyją teraźniejszością i unikają nadmiernego wybiegania w przyszłość. Osoby mające niewielkie doświadczenie w spekulacji starają się przewidzieć przyszłość. Wygrane transakcje traktują jako potwierdzenie trafności swych przewidywań, co sprawia, że czują się jak bohaterowie. Przegrana sprawia, że tracą jakikolwiek szacunek do siebie. To nie jest właściwe podejście do spekulacji.”
Mam już tak, że lubię od czasu do czasu się czegoś nauczyć. Tym razem, z różnych powodów postanowiłem, że będzie to coś o finansach i tak trafiłem na tę książkę. Ponieważ w tej dziedzinie wiedzy nie miałem praktycznie żadnej, na początek wpisałem w Google „literatura giełda” i wybrałem sobie taką pozycję, której tytuł mnie zafrapował. Wydaje mi się, że na początek była ok.
Autor jest najlepszym (choć są źródła, które temu przeczą) uczestnikiem eksperymentu, który został przeprowadzony w wyniku zakładu między dwoma panami – Richardem Dennisem i Williamem Echardtem. Ten pierwszy twierdził, że spekulacji można nauczyć każdego, co postanowił udowodnić dobierając sobie trzynastoosobową grupę ludzi (to już przeczy założeniu że „każdego”, bo osoby były wybrane według pewnych testów i rozmów kwalifikacyjnych, a nie losowo), których przez dwa tygodnie szkolił, a następnie powierzył rachunki o wysokości około 1 miliona dolarów (niektórym więcej, niektórym mniej; autor dostał do inwestowania 2 miliony). Co warto podkreślić, swoich własnych dolarów, więc raczej wierzył w to, co mówił. W czasie trwania niektórzy z uczestników odpadli z programu (w książce są przypuszczenia, dlaczego tak się stało), ale efekt był taki, że zarobili oni dla Dennisa 100 milionów dolarów w ciągu 4 lat (dysponując początkowo ~23 milionami – to moje szacunki na podstawie tego, co przeczytałem o wielkości rachunków i liczności grup; bo po roku została stworzona jeszcze druga grupa, dziesięcioosobowa, choć akurat ona przeszła tylko jednodniowe szkolenie).
Nazwa grupy, to zupełnie bezużyteczna, choć ciekawostka, wzięła się z rozmowy na farmie żółwi, w której padło stwierdzenie, że „traderów będzie się hodować jak te żółwie”.
Sam eksperyment rozpoczął się w roku 1983, trwał 4 lata więc zakończył się w 1987. Dodatkowo przez 6 lat (według książki, według innych źródeł przez 10) uczestników obowiązywał zakaz publikacji informacji dotyczących strategii. Książka ukazała się dopiero w roku 2007 (wydanie polskie 2011). Udało mi się znaleźć informacje, że po wydaniu wykonano eksperyment polegający na spekulacji dokładnie według tych zasad, żeby zobaczyć, jak sprawdzi się ta strategia po trzydziestu latach. Na pewno przeczytam o wynikach.
Książka w zasadzie przede wszystkim rozwija 4 punkty – zasady Żółwi:
1. Spekuluj, mając przewagę. Znajdź strategię spekulacyjną, która przynosi korzystne wyniki w długim horyzoncie czasowym, ponieważ ma dodatnią oczekiwaną skuteczność.
2. Zarządzaj ryzykiem. Kontroluj ryzyko tak, byś mógł nadal spekulować i doczekać się zyskownych transakcji w ramach systemu o dodatniej oczekiwanej skuteczności.
3. Bądź konsekwentny. By osiągnąć dodatnią oczekiwaną skuteczność systemu, konsekwentnie realizuj przyjęty plan,
4. Nie komplikuj. Systemy proste lepiej wytrzymują próbę czasu niż systemy bardziej złożone.
Poza tym trochę o psychologii tradera, błędach poznawczych i ich skutkach na tym polu. Trochę przykładów transakcji wraz z analizami i anegdot z czasów pracy grupy. Trochę podstaw statystyki. Trochę o tym jak testować i przede wszystkim jak nie testować systemów na danych historycznych i dlaczego.
Wnioski, które na pewno wyciągnąłem z tej książki:
– nie da się przewidzieć przyszłości, ale można określić prawdopodobieństwo wystąpienia pewnych zdarzeń; „Symulacje historyczne nie służą przewidywaniu zdarzeń, które czekają nas w przyszłości, lecz sprawdzeniu, czy dana metoda może przynosić zyski. Nie są narzędziem optymalnym – lepsza byłaby kryształowa kula lub wehikuł czasu – ale najlepszym spośród dostępnych.”
– nie da się uniknąć strat, w rzeczywistości zwykle przegranych transakcji jest więcej niż wygranych; istotą jest to, żeby te wygrane były na tyle zyskowne, żeby (najlepiej z nawiązką) pokryć straty z przegranych.
Sporo jeszcze stron przewrócę, wykonam mnóstwo testów na danych historycznych, obejrzę i przeanalizuję moc tabel i wykresów zanim, o ile w ogóle, zaangażuję jakiekolwiek własne, rzeczywiste środki w tego typu działalność. A nawet jeśli tak się nie stanie, albo stanie się i na tym stracę to pewnie wyjdę z tego bogatszy, jeśli nie o pieniądze, to przynajmniej o doświadczenie.
Wpis dodano za pomocą strony: https://bookmeter.ct8.pl
#bookmeter #ekonomia #gielda #trading
EDIT: A, tytuł jest taki dość marketingowy, bo w treści autor często podkreśla, że nikt nie dostał żadnych sekretnych sposobów ani tajemnej wiedzy, tylko te same co wszyscy proste wytyczne. Różnica w wynikach brała się stąd, że jedni stosowali się do nich bardziej, inni mniej.